"Otóż nie ma silniejszego odczucia niż cierpienie fizyczne. Jego doznania są głębokie, nie budzą najmniejszych wątpliwości, w przeciwieństwie do wrażenia przyjemności, które kobiety nieustannie udają, prawie nigdy go nie przeżywając. Ani miłość własna, ani młodość, ani siła, ani zdrowie, nie są w stanie wywołać u kobiety tego wątpliwego i mało satysfakcjonującego wrażenia przyjemności. Natomiast uczucie bólu nie wymaga szczególnych starań. (...) Gdy idzie o cel, to istotę jego rozumiemy najlepiej uświadamiając sobie, że najbardziej podnieca i podrażnia nasze zmysły właśnie to, co wywołuje w służącym nam przedmiocie możliwie najsilniejsze wrażenia jakiegokolwiek rodzaju. A zatem ten, kto wywoła u kobiety najbardziej wstrząsające wrażenie i zbulwersuje jej istotę, bezsprzecznie zapewni sobie największą dozę rozkoszy. Albowiem wzburzenie, jakiego doznajemy obserwując przeżycia kobiety, będzie niewątpliwie żywsze jeżeli jej odczucia będą okrutne, niż gdyby były łagodne lub miłe. W ten sposób egoistyczny rozpustnik przekonany, że jego przyjemności będą tym większe, im więcej obejmą doznań, zada poddanemu sobie obiektowi (kiedy już stanie się jego panem) możliwie najdotkliwszy ból wiedząc, że osiągnięta rozkosz będzie tak duża, jak silnymi będą wrażenia, które zdoła wywołać w służącym obiekcie."
~ François de Sade
Hm........coś w tym jest....
OdpowiedzUsuńJa też tak myślę... ;-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym! On tam pisze potem niekoniecznie o bólu, bo tak przynajmniej rozumiem, że "wstrząsające wrażenia" można wywołać na różne sposoby. Tylko iluż mężczyzn stara się tak dalece zglebić naturę kobiety, a potem jeszcze wprowadzać to w czyn... Pozdrawiam serdecznie odnalezioną na nowo Laleczkę:) Kropka:)*
OdpowiedzUsuńMasz absolutną rację... ogromna szkoda, że tak niewielu... ;-) o ile głębsza i pełniejsza jest wtedy taka rozkosz...
UsuńŚciskam :-*